Ciężko stwierdzić czy jest to film Wajdy czy Jandy. Z pewnością aktorka podeszła do tego filmu bardzo emocjonalnie i indywidualnie o czym świadczą jej monologi i dedykacja dla zmarłego męża. Uważam, że widz również musi sam indywidualnie podejść do tego obrazu i samodzielnie rozliczyć Wajdę. Dla mnie osobiście jest to film o miłości, fascynacji inną osobą, bólu, chorobie i śmierci. Fajny zabieg wplecenia filmu w film przerywanego co tu dużo gadać poruszającymi monologami Krystyny Jandy, która daje również popis niesamowitego aktorstwa.