Jest genialnym reżyserem i zrobił kilka najważniejszych filmów w całej historii polskiej
kinematografii, ale jest takim zarozumiałym i zapatrzonym w siebie bufonem, że szok!!!
Cóż, może jak osiągniesz tyle co on, to też staniesz się bufonem :-) O takim człowieku jak Wajda, nie znając go osobiście i nie mając z nim przyjacielskich relacji, nie wypada pisać w ten sposób.
Przez takie myślenie mamy święte krowy i "autorytety", których w żadnym wypadku nie wolno tykać. Smutne...
W sumie prawda, ale większość owych świętych krów (zwłaszcza wielu polityków) to naprawdę łajzy które nie zrobiły w swym życiu niczego godnego uwagi czy pamięci, a Wajda jednak "coś" osiągnął... Zresztą akurat dla artysty (wszelkiej dziedziny) zbytnia miłość własna to praktycznie choroba zawodowa, przyznasz ;-)